„Zabawa, zabawa”, reż. Kinga Dębska
DOROTA (45) – atrakcyjna i przebojowa prokurator wodzi prym na imprezie, pije więcej niż reszta, W plenerze kocha się ze znacznie młodszym od siebie Adrianem, który mógłby być nadzieją na miły związek, czyli jakąś odmianę w jej życiu. Pijara Dorota wsiada do samochodu mimo protestów Adriana. Jedzie przez miasto jak szalona, wjeżdża w przejście podziemne, rozbijając auto. Awanturuje się na miejscu wypadku. Policjanci wiozą ją na przymusowe badanie krwi. Dorota próbuje uniknąć odpowiedzialności, dzwoni do znajomego posła, który uruchamia znajomości i ratuje z opresji. Następnego dnia internet huczy o nocnym wyczynie Doroty. Dwunastoletnia córka Doroty, Marta, zbyt dorosła jak na swój wiek, jest zła i załamana, to nie pierwszy wyskok matki, za który będzie się musiała wstydzić. Dorota ma nadzieje, że sprawa rozejdzie się po kościach, ale już szef wyprowadza ją z błędu. Stawia jej ultimatum: albo terapia (spotkanie już jej umówili), albo zwolnienie dyscyplinarne. Dorota jest wściekła, nie ma zamiaru iść to jakieś nieporozumienie, ona nie ma żadnego problemu. Dorota niechętnie spotyka się z terapeutą, zgadza się – wyłącznie na próbę – wejść na grupę. Jednak w ostatniej chwili zmienia zdanie. Udaje jej się wyciągnąć od sekretarki z poradni zaświadczenie, że pojawia się na terapii. Jeszcze tego samego wieczoru Dorota bryluje na balu prokuratury. Znajomi cieszą się, że nic jej się nie stało, bo w wiadomościach jej wypadek wyglądał poważnie. Poseł Jerzy bez żenady dopomina się o zapłatę za wczorajsza pomoc. Zachowując minimum dyskrecji. Dorota jedzie z posłem do hotelu. Dorota trafia do prywatnego ośrodka leczenia uzależnień. Nie traktuje tego poważnie, straszliwie się sam nudząc. Po odtruciu Dorota z lekkości ą i impetem wygrywa kolejną sprawę. Ma powód do świętowania, ale ktoś ze szkoły jej córki próbuje się z nią skontaktować. Okazuje się, że Marta próbo wała się okaleczyć. Jest już późna noc, gdy Marta zasypia. Dorota kreci się niespokojnie po mieszkaniu, ma ochotę na drinka, którego musiała sobie odmawiać od wyjścia z sali sądowej, a przecież zasłużyła na nagrodę. Okazuje się jednak, że w domu nie ma grama alkoholu. Wsiada w samochód, spieszy się do sklepu, nerwowo wyprzedza jadące przed nią auta. Nie wyrabia się na zakręcie i wbija się w drzewo. Doktor TERESA (60. 1), w szykownym stroju, pojawia się jako gość honorowy na balu „Lekarze serca”. Nie pije, jest – jak zwykłe w publicznych miejscach – na baczność. Wymyka się z imprezy pod byle pretekstem i taksówka jedzie w mroczne rejony miasta – chce się dyskretnie zresetować. Pije kieliszek za kieliszkiem w podejrzanie wyglądającym lokalu, wśród barwnych postaci. Ten sam kierowca, kupując jej po drodze alkohol, wiezie ją do hotelu. Teresa pije przez kolejne godziny, całkowicie tracąc rachubę czasu. W hotelu Teresa z trudem stawia się do pionu, łyka tabletki, żeby się nie rozpaść. Przed wyjściem z pokoju zbiera cale szkło po libacji w reklamówkę i podrzuca je dyskretnie do wózka sprzątaczki na korytarzu. W pociągu, którym wraca do Warszawy, ludzie odsuwają się od niej – wielogodzinne picie zostawiło ślad w postaci fetoru przetrawionego alkoholu. W szpitalu Teresa natyka się na profesora Wiktora, który, widząc jej stan, próbuje namówić ją, by poszła do domu. Bez skutku. W swoim gabinecie, rozgorączkowana Teresa szuka jakiegoś alkoholu. Jest na głodzie i za chwile zaczną się drgawki. Wie. że musi zdobyć alkohol, żeby utrzymać się w jako takiej formie. Niespodziewanie ratują ją wdzięczni rodzice pacjenta, wręczając bombonierkę i koniak. Teresa stanowczo oddaje słodycze, ale przy koniaku jej niezłomność topnieje. Wraca do gabinetu i nalewa niewielką porcje do filiżanki po kawie – tylko tyle, by nie trzęsły się jej ręce, bo musi być na diodzie -dyżur wciąż trwa. Teresa jest jak nieobecna, wszystko załatwiają pielęgniarki. Obsługa szpitala wie, że po sympozjum z pani ordynator nie ma pożytku. Niestety, stan przywiezionej rano na oddział przyjęć dziewczynki pogarsza się. Konieczna jest operacja. Matka dziewczynki orientuje się że Teresa jest pijana, wzywa policję. Sytuacja na bloku operacyjnym staje się krytyczna, życie dziewczynki jest zagrożone. Teresa nie jest w stanie operować tak trzęsą się jej ręce, jeden z lekarzy ją zastępuje. Po wyjściu z bloku Teresa dobrowolnie odchodzi z czekającymi tam policjantami. Jest skończona. Całkowicie bez nadziei leży w swoim mieszkaniu. Odwiedza ją Wiktor, chce pomóc jej wyjść z nałogu. Wiezie ją do ośrodka, ale Teresa natyka się tam na swoja dawna studentkę i ucieka. Na kolejnym spotkaniu AA wydaje się, że coś zrozumiała, ale nie jest w stanie skorzystać z zaoferowanej pomocy. Wraca do pustego domu, przez telefon zamawia to, co zwykle, czyli dwie butelki wódki. Atrakcyjna imprezowiczka MAGDA (22 l.) wieczór spędza w knajpie. Pragnie jakiejś przygody, na przykład z przystojniakiem Lukiem, który jednak nie ma na nią ochoty i znika z mną dziewczyną. Magda, udając, że jej to nie dotyka, postanawia się upici bawić mimo wszystko. Po kilku godzinach już wiadomo, że Magda przesadziła z alkoholem, zmulona siedzi pod ścianą. Gdy dostawia się do niej Bolec, reaguje tak agresywnie, że wkracza ochroniarz i wyprowadza jaz klubu. Bolec nie daje jej spokoju, a Magda, zbyt pijana by się bronić, idzie z nim. Lądują w obskurnej imprezowni w przedwojennej kamienicy, gdzie picie i ćpanie odbywa się w rytm dudniącej muzyki. Magda budzi się rano na materacu, koszmarnie skacowana i obolała, wie że uprawiała z kimś seks, ale nie pamięta z kim. Magda ma jeszcze jedno oblicze: studentki prawa, która zalicza na najlepszą ocenę kolejne kolokwia. Świętując z koleżanką z roku wyniki, zastanawiają się czy ich sposób picia już jest ryzykowny. Magda dochodzi do wniosku, że pije jak wszyscy, nie ma się czym przejmować. Tym bardziej, że ma poważniejsze sprawy na głowie, choćby staż w kancelarii adwokackiej czy rozchwianych rodziców. Zaczynają się dziwne odczucia fizyczne, które niepokojąco przypominają objawy ciąży. Robi test ciążowy. Jest załamana, bo test daje pozytywny wynik. Szybko musi znaleźć rozwiązanie i robi to. Pierwsze, to tabletka wczesnoporonna, którą pokątnie kupuje. Drugie – wizyta u psycholog, która jednak zamiast skupić się na ciąży, sugeruje Magdzie leczenie odwykowe. Magda staje się bardzo drażliwa, zabiera z szuflady swojego biurka w kancelarii buteleczki na czarną godzinę i wyrzuca. Sprząta mieszkanie, utylizuje sterty pustych butelek. Idzie nawet na mityng AA i o dziwo dobrze się tam czuje. Na niedzielnym rodzinnym obiedzie Magda oznajmia rodzicom wiadomość o dziecku. Są totalnie zaskoczeni. Ginekolog potwierdza nowinę. Magda spotyka znajomych ze studiów i wyznaje im, że będzie miała dziecko, ale nie wie z kim.
Producent: Studio Filmowe Kalejdoskop
Gatunek: Fabularny